Luboń Wielki: Z przystanku PKS Luboń

Dość długi, ale za to łagodny, jak na Beskid Wyspowy, szlak wyjściowy prowadzący grzbietem, który ciągnie się na zachód od kulminacji Lubonia Wlk. W większości zalesiony, przechodzi jednak przez nieliczne, ale widokowe polany. Trasę można rozpocząć wcześniej - już w Jordanowie, lecz dolny odcinek prowadzi nieciekawie 4 km drogą, potem przez pola, zanim osiągnie dogodny punkt wyjściowy na szosie zakopiańskiej, dlatego też jest dość rzadko wykorzystywany.
Opublikowano: 12.06.2010

Znaki niebieskie, czas przejścia 2 1/2 godz., w drugą stronę 2 godz.

Wędrówkę najlepiej rozpocząć od przystanku PKS Luboń Mały i popularnego parkingu w najwyższym punkcie szosy zakopiańskiej. Często zatrzymują się tu na krótki postój samochody zmierzające do stolicy Tatr, a zwłaszcza autokary wycieczkowe (niezły bar i toalety).

Niebieski szlak biegnie na południe wzdłuż szosy, by następnie skręcić w lewo w gęstwinę lasu. Ścieżka, wznosząc się, dochodzi do szerszej leśnej drogi, na skraju pól szlak mija kilka domów należących do górnych przysiółków Naprawy, potem kilka letniskowych domków i ponownie zagłębia się w las. Droga jest może dość jednostajna, ale na pewno niezbyt męcząca.

Pierwszą bardziej wyraźną kulminacją jest Luboń Mały (869 m). Przed jego spiętrzeniem odchodzi w lewo dróżka sprowadzająca do Krzeczowa, a szlak wznosi się dalej przez las. Z nielicznych prześwitów i zarastających polanek roztaczają się dosyć ograniczone widoki, głównie na południe w stronę Rabki i ku zachodniej części Gorców. Mniej więcej w połowie drogi wchodzi się na największą z polan, opadającą w prawo od drogi grzbietowej. Nosi nazwę Surówka - podobnie jak osiedle, którego zagrody i pola uprawne położone są poniżej.

Szlak ponownie wchodzi w las i będzie nim prowadził niemal do samego szczytu. Ponad drzewami prześwituje coraz bliższa kopuła szczytowa Lubonia Wlk. z wystającym ponad wierzchołki drzew budynkiem przekaźnika TV. W końcu rozpoczyna się bardziej strome, ale niezbyt długie podejście świerkowym lasem na szczyt. U jego kresu droga nieco łagodnieje, zatacza łuk i dość niespodziewanie wychodzi wprost na budynek schroniska PTTK pod szczytem.

Relacje z wędrówek

Kalendarz imprez

Patronat medialny

Partnerzy