Diabli Kamień

Potężna ławica piaskowca ciężkowickiego znajdująca się na granicy wsi Smykań i Szczyrzyc. Ten skalny ostaniec sterczy ok. 40 m nad doliną Stradomki, na niewysokim, częściowo zalesionym pagórze. Skała została wypreparowana ze wszystkich stron na skutek działalności czynników niszczących, ułatwionej małą odpornością przylegających od wschodu i zachodu warstw łupkowych. Długość „Kamienia” wynosi ok. 55 m, szerokość 8–12 m, wysokość 17–25 m. Jego rzeźbę urozmaicają duże szczeliny, które dzielą go na kilka części. W górnym fragmencie znajduje się galeryjka, częściowo naturalna, częściowo wykuta w skale, ubezpieczona dodatkowo drewnianym mostkiem zawieszonym nad niewielką przepaścią.
Od strony północno-zachodniej pod skałą stoi wysoki, drewniany krzyż wystawiony 13.08.1999 r. Fundatorami byli okoliczni mieszkańcy, w szczególności kombatanci wojenni i członkowie Związku Szczyrzycan. Od strony południowej, ukryta pomiędzy drzewami stoi oryginalna pustelnia i niewielka kaplica neogotycka z końca XIX w. Oba budynki są otoczone siatką, zamknięte i opuszczone. Przy drodze ze Smykani drewniana, zabytkowa kaplica św. Benedykta.
Nazwa „Diabli Kamień” wywodzi się z legendy, którą chętnie opowiadają miejscowi gawędziarze. Otóż przed wiekami, kiedy cystersi budowali w pobliskim Szczyrzycu swoje opactwo, ich działalność zaniepokoiła pana piekieł - Lucyfera. Wziął on potężny kamień i leciał z nim od północy, chcąc go zrzucić na siedzibę zakonników. Na szczęście nad Smykanią wystraszyło go bicie dzwonów na Anioł Pański i wypuścił kamień ze swych szponów, ratując pobożnych braciszków od niechybnej śmierci. Na dowód szatańskiej działalności pokazuje się odbite u podnóża skały odciski czarcich pazurów.
Historia pustelni w Smykani została napisana przez ojca Romualda Raja (1927-1997) z opactwa w Szczyrzycu. W tej oryginalnej kronice zostały zawarte najważniejsze fakty z dziejów pustelni i najciekawsze informacje o kolejnych pustelnikach:
1. Andrzej Grzybkowski jako rekrut uczynił ślub, że jeśli szczęśliwie odsłuży wojsko, to w pustelni osiądzie. Tak też się stało i w 1810 r. zamieszkał w szczelinie „Kamienia”. Po pewnym czasie obok kamienia wybudował kapliczkę. Pewnego razu otrzymał wiadomość z rodzinnych stron (Grybów, Gorlice ?), aby przybył po spadek. Po otrzymaniu gotówki rozdał wszystko ubogim. Kiedy powrócił do swej pustelni z pozostałą, niewielką sumą został zamordowany przez miejscowych karczmarzy z Poznachowic Górnych, spodziewających się łatwego zysku. Miał wówczas zaledwie 46 lat. Zbrodniarzy osadzono w więzieniu w Wiśniczu, gdzie zmarli nie doczekawszy końca wyroku. Po śmierci pierwszego pustelnika pustelnia była długo opuszczona.
2. Urban Jan Kanty Popiel ze Starego Sącza, tercjarz zakonu św.  Franciszka. Pojawił się tu w 1848 r. Wówczas państwo Załuscy, właściciele pobliskich Zegartowic, do których należała pustelnia, wybudowali skromny domek dla pustelnika, poświęcony następnie przez cystersów ze Szczyrzyca. Popiel był człowiekiem życzliwym i dobrodusznym, chętnie spotykał się z ludźmi, prowadził również pielgrzymki do Kalwarii Zebrzydowskiej. Umarł w 1862 r., po 14-letnim pobycie na pustelni, mając 86 lat.
3. Błażej Starmach z Pcimia. Po ukończeniu gimnazjum w Nowym Sączu był przez pewien czas w klasztorze ojców kapucynów w Krakowie. Pracował jako nauczyciel. Umarł w 1876 r., w wieku 45 lat.
4. Benedykt Gawlikowski - były ziemianin, później zakonnik, franciszkanin. Umarł w 1881 r. Jego syn Eligiusz Gawlikowski był zarządcą dworu w pobliskiej Skrzydlnej.
5. Jakub Papież z Wilkowiska, wcześniej żonaty, pracował również w klasztorze szczyrzyckim. Miał 80 lat kiedy przybył na pustelnię, gdzie umarł na apopleksję w 1883 r.
6. Antoni Gabryel Rąp, franciszkanin ze Lwowa. Przed  ślubami zakonnymi był żonaty. Pracował w drukarni, gdzie wskutek nieszczęśliwego wypadku maszyna pogruchotała mu rękę. Mimo orzeczonej przez lekarzy amputacji ręka mu się zrosła i wyzdrowiała.  Uznał to za zrządzenie Opatrzności, ruszył na pielgrzymkę do Lourdes, a na stare lata osiadł  w pustelni.  Z bratem Jędrzejem Jarzębińskim wybudowali obecną kaplicę neogotycką w 1886 r., ponadto obaj wykonali stacje drogi krzyżowej. Antoni Rąp umarł w 1892 r.
7. Roch Jankiewicz z zakonu Reformatów. Przebywał tu kilka lat, po czym władze duchowne nakazały mu wrócić do klasztoru.
8. Józef Półtorak z Koźmic Wielkich koło Wieliczki. Przybył tu mając 42 lata. Trudnił się wyrobem koronek, różańców, sztucznych kwiatów do kościołów. Był człowiekiem niezwykle pobożnym - odbył pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Po kilkuletnim pobycie przeniósł się na pustelnię do Kalwarii Zebrzydowskiej.
9. Wojciech Benedykt Stępień, rodem spod Mielca. Po dwóch latach pobytu pod Kamieniem przeniósł się do pustelni w Odrowążu.
10. Antoni Chrząstowski (franciszkanin). Urodzony w 1869 r. w Hulanikach na Wołyniu.  Jako podoficer carski przeszedł wojnę rosyjsko-japońską. Z własnych pieniędzy wzniósł nową pustelnię i odrestaurował kapliczkę. Z racji swej służby w armii rosyjskiej nazywany był przez miejscowych „Moskalem”. Po 20 latach pobytu pod Kamieniem przeniósł się do pustelni w Spytkowicach, gdzie został zabity przez złodziei.
11. Jan Olędzki – franciszkanin z Kielc. Na pustelni przebywał kilka lat, na przełomie lat 20-tych i 30-tych XX w. Był człowiekiem skrytym, małomównym, stąd niezbyt lubianym przez okolicznych mieszkańców. Zmarł w Krakowie po dłuższym pobycie w szpitalu.
12. Florian Klamka, franciszkanin z Libiąża - hodował zioła i nosił charakterystyczną, długą brodę. Na pustelni przebywał najdłużej ze wszystkich, bo aż 51 lat. Pracował jako górnik, potem kościelny, zgłosił się do karmelitów w Czernej, ostatecznie przystał do reformatów w Krakowie. W Kalwarii Zebrzydowskiej spotkał się z tamtejszym pustelnikiem Józefem Półtorakiem i tam prawdopodobnie podjął decyzję o opuszczeniu zakonu i rozpoczęciu pustelniczego życia. Był człowiekiem uczynnym i życzliwym, pomagał miejscowym w pracach polowych, sadził róże wokół pustelni, a turystów oprowadzał po Diablim Kamieniu i okolicy. Pod koniec życia, ze względu na podeszły wiek i liczne choroby przeniósł się do swej siostry, do Libiąża. Tam umarł w 1995 r.
13. Zygmunt Młynek (przezwisko „Kamil”). Pochodził z Tłuczani w powiecie wadowickim. Ostatni pustelnik, który mieszkał tu przez 11 lat, do 1995 r. Przybył tu z klasztoru kamilianów z Zabrza, był również nowicjuszem u cystersów szczyrzyckich. Miejscowi wspominają, że mimo ludzkich słabości był dobrym pustelnikiem. Dbał o domek i kaplicę, wybetonował podwórze, ogrodził całość siatką, sadził dookoła świeże kwiaty. Zajmował się również malarstwem i rzeźbiarstwem. „Kamila” wykończył drapieżny kapitalizm… Wszedł w zatarg z właścicielką ziemi, na której stoi pustelnia, musiał ostatecznie opuścić pustelnię i wyjechać do Krakowa. Żądała od niego ponoć niebotycznej sumy za dzierżawę gruntu. Od zwiedzających turystów zbierała po 2 złote za wstęp, ale naraziła się miejscowym, od których również próbowała wyegzekwować tę opłatę, kiedy wracali po pracy do domów. „Kamil” po konflikcie z właścicielką wyjechał stąd w Wielki Piątek 1995 r. Wcześniej potrzaskał ze złości trumnę, w której sypiał. Po dziś dzień często odwiedza to miejsce.
W drugiej połowie lat 90-tych XX w. „pustelnikowania” u stóp Kamienia próbowała nawet zakonnica, ale po konflikcie z wspomnianą powyżej właścicielką gruntu szybko wyjechała.
 

Warte uwagi

aaaaa

To jest takie testowe miejsce, 123, To jest takie testowe miejsce, 123 To jest takie testowe miejsce, 123 To jest takie testowe miejsce, 123 To jest takie testowe miejsce, 123.

Patronat medialny

Partnerzy