Wyniosły szczyt w zachodniej części Beskidu Wyspowego, potężnie wypiętrzony pomiędzy doliną Raby i Potoku Tenczyńskiego. Ma strome stoki północne i południowe, natomiast z zachodu na wschód ciągnie się długim grzbietem od Jordanowa aż po Rabę Niżną.
Z racji swego położenia w pobliżu Rabki i sympatycznego schroniska na szczycie jest chyba najczęściej odwiedzanym wzniesieniem w okolicy. Charakterystycznym elementem jego zalesionej sylwetki jest wieża przekaźnikowa na szczycie. Na zboczach Lubonia możemy odnaleźć wiele ciekawostek geologicznych, florystycznych i historycznych.
Rezerwat przyrody nieożywionej „Luboń Wielki” położony na południowym zboczu, przy żółtym szlaku turystycznym z Zarytego, nazwanym od nazwiska jego twórcy „Percią Borkowskiego” (Stanisław Dunin-Borkowski był budowniczym schroniska na Luboniu i aktywnym działaczem Oddziału PTT w Rabce). Na terenie dawnego osuwiska fliszowego spotykamy bogactwo form skalnych, nisze osuwiskowe, stanowiska zanokcicy północnej, niewielkie jaskinie, a dzikość i niedostępność tego zakątka podkreślają liczne wykroty i powalone, wiekowe drzewa. Wędrując żółtym szlakiem przez rumowisko piaskowca na terenie rezerwatu można odczuć posmak wysokogórskiej wędrówki.
Na grzbiecie Lubonia rozłożyło się pięknie położone osiedle góralskie o nazwie Surówki (funkcjonuje też nazwa Krzysie). Rozciąga się stąd wspaniała panorama na Gorce, Pasmo Podhalańskie i Babiogórskie, przy dobrej widoczności widać również Tatry. Przysiółek był w latach okupacji bazą oddziałów partyzanckich AK, a Luboń w tym czasie doczekał się zaszczytnego określenia „Polskiej Góry”.
Nieopodal wspomnianego wyżej osiedla rozbił się 26.08.1985 r. czechosłowacki śmigłowiec Mi-2 z dwoma pilotami na pokładzie. Maszyna leciała ze Świdnika z przeglądu technicznego. Przy niebieskim szlaku niewielki kopczyk upamiętniający to wydarzenie. Nie była to jedyna katastrofa lotnicza na stokach Lubonia Wielkiego. Otóż 2.09.1939 r. na północno-zachodnich stokach góry, na granicy Tenczyna i Krzeczowa został zestrzelony przez polską artylerię niemiecki samolot rozpoznawczy Henschel Hs-126. Zginął pilot, a obserwator zmarł wkrótce z powodu odniesionych ran. Szczątki maszyny jeszcze długo leżały w korycie górskiego potoku i były sukcesywnie rozkręcane przez miejscową ludność na potrzeby gospodarcze.
Wieża przekaźnikowa na szczycie została wybudowana w 1961 r., aby umożliwić transmisję mistrzostw świata FIS, które odbyły się rok później w Zakopanem. Obecnie jest przekaźnikiem dla telewizji oraz telefonii komórkowej.
Na szczycie schodzą się granice trzech powiatów: nowotarskiego, myślenickiego i limanowskiego.
Na kopule szczytowej, nazywanej przez miejscową ludność również Biernacką, znajduje się najładniejsze w Beskidzie Wyspowym schronisko PTTK. Ten charakterystyczny obiekt, przypominający troszkę domek Baby Jagi, powstał dzięki wysiłkom działaczy Oddziału PTT z Rabki w latach 1929–1931. Wśród osób najbardziej zaangażowanych w dzieło budowy schroniska należy wymienić Jerzego Czoponowskiego, ks. Jana Surowiaka, ks. J. Bulandę, Władysława Grochala i oczywiście Stanisława Dunin-Borkowskiego, którego imię schronisko nosi w dniu dzisiejszym. Parcelę pod budowę wydzielił z lasów kościelnych ksiądz Surowiak, on też pokrył koszty transportu kamienia. Właściciele rabczańskich pensjonatów ofiarowali datki pieniężne, a pomoc finansowa pochodziła także z Zarządu Głównego PTT, Ministerstwa Robót Publicznych i Komisji Zdrojowej w Rabce. Pomoc w naturze ofiarowali hrabia Chomentowski z Raby Niżnej, Marian Sobański (dyrektor Teatru Polskiego w Katowicach) i Jan Latko z Rabki. Po zebraniu odpowiednich funduszy przystąpiono do budowy wedle projektu J. Czoponowskiego i St. Borkowskiego. Na szybkie tempo prac wpływ miało również życzliwe poparcie i pomoc ludności góralskiej. Roboty kamieniarskie wykonał Roman Sochacki z Rabki, roboty ciesielskie F. Stolarczyk z Zarytego, a piękne meble z jaworu były dziełem mistrza stolarskiego Józefa Żurka z Koniny. 9.08.1931 r. odbyła się uroczystość oddania schroniska do użytku. Zebrało się wówczas kilka tysięcy górali, przygrywała miejscowa kapela, a przemówienie wygłosił delegat Ministerstwa Robót Publicznych, dr Mieczysław Orłowicz. Koszt ogólny budowy zamknął się kwotą 17 405,82 zł. W następnych latach sporo kłopotów sprawiała kwestia właściwej obsługi schroniska. Do wybuchu wojny funkcję kierownika najdłużej sprawował Stanisław Borkowski, który funkcję tę pełnił z prawdziwie „kawaleryjską fantazją”. Pod koniec okresu okupacji nad schroniskiem zawisła groźba zniszczenia, jako że Niemcy rozpoczęli planową akcję niszczenia obiektów turystycznych w okolicy, mogących stanowić bazę dla oddziałów partyzantki polskiej. Na początku 1945 r. na Luboń ruszyła karna ekspedycja hitlerowców. Czesław Trybowski z Rabki relacjonował, że „schronisko na Wielkim Luboniu ratuje ówczesna dzierżawczyni Karolina Kaleciakowa stając przed podtatusiałym komendantem jednostki likwidacyjnej z niemowlęciem i flaszką wódki. Późniejsze usiłowania zniszczenia schroniska pociskami zapalającymi nie przyniosły okupantowi pożądanego efektu.” Po wojnie schronisko miało jeszcze kilkunastu dzierżawców. Istotną innowacją było wykopanie studni w 1954 r. (miejsce z wodą wskazał znany różdżkarz Stanisław Miętus) oraz budowa w ostatnich latach niewielkiego budyneczku noclegowego, tzw. Baby Jagi. Aktualnie schronisko posiada ponad 20 miejsc noclegowych, niewielką jadalnię, prowadzi skromny bufet. Tel. 18 267 64 35. Funkcję kierownika z wielkim zaangażowaniem pełni p. Krzysztof Knofliczek, będący równocześnie szefem schroniska na Kudłaczach.
Na szczycie Lubonia kończy się dalekobieżny szlak znakowany kolorem czerwonym, tzw. Mały Szlak Beskidzki, wiodący tu z Bielska-Białej przez Beskid Mały i Beskid Średni.
W ostatnich latach ustronne zakątki leśne pod wierzchołkiem Lubonia upodobali sobie neosłowianie ze środowiska krakowskiego, którzy przychodzili tu odprawiać swoje obrzędy. Na skraju rezerwatu powstał ołtarz w formie kamiennego kręgu, w którym stały trzy drewniane figury, swoją symboliką nawiązujące do wierzeń ludów na ziemiach polskich przed przyjęciem chrześcijaństwa. Posąg ciężarnej kobiety symbolizuje macierzyństwo i płodność, brodaty wojownik siłę woli, a sylwetka starca mądrość i rozwagę. Po licznych protestach ołtarz zlikwidowano, a figury przeniesiono w pobliże schroniska.
Warte uwagi