Jaworzna

Niewielka wioska (530 mieszkańców) u podnóża Sałasza, rozciągnięta w głębokiej dolinie jednego z bocznych dopływów Łososiny.

Najwyższe zabudowania (osiedle Na Korabiu) sięgają wys. ok. 850 m. Warto wybrać się również do przysiółka Oślak, położonego na malowniczej przełączce w bocznym grzbiecie Pasma Łososińskiego. Wieś jest dobrym punktem wypadowym w rejon Kobyły i oczywiście w Pasmo Łososińskie.
Z nazwą wsi Jaworzna spotykamy się po raz pierwszy w XVI w. Najstarsze dokumenty (Długosz) mówią też o osadzie Szymanczowa albo Wola Szymanczowa. Ta nazwa zanikła zupełnie w XVII w. i nie pozostała nawet w tradycji miejscowej. Prawdopodobnie Wola Szymańcowa stanowiła dolną część dzisiejszej Jaworznej, położoną w dolinie Łososiny. Do 1782 r. wieś była w posiadaniu klarysek ze Starego Sącza. Sytuacja własnościowa zmieniła się po „kasacie józefińskiej” w 1782 r., kiedy to dobra ziemskie klasztoru przeszły na własność cesarza, tzw. „kamery”, mieszkańców wsi nazywano zresztą później „kamerakami”. W 1833 r. baron Brunicki nabył część gruntów dawnej królewszczyzny Pisarzowej, a później dawne wsie tzw. klucza strzeszyckiego, m.in. Żmiącą, Krosną oraz Jaworzną. Mieszkańcy wioski doznawali od jego urzędników licznych przykrości, w skrajnie trudnych warunkach musieli odrabiać pańszczyznę, aż do czasów jej zniesienia w 1848 r. W 1842 r. chłopi wnieśli oskarżenie na Brunickiego do cyrkułu w Nowym Sączu, zarzucając jego urzędnikom i fornalom liczne nadużycia i pobicia. Specjalna komisja badała sprawę przez 5 miesięcy, ale chłopi niczego nie wskórali.
Za czasów „panowania” Brunickiego na tym terenie pojawili się Żydzi. Najbardziej znanym ich przedstawicielem był niejaki Breiner z Wiśnicza, właściciel miejscowej karczmy. Dzieci Breinerów po śmierci rodziców dokonały w większości konwersji na katolicyzm, czyli „wychrzciły się” jak to określano w miejscowej gwarze. Potomkowie Breinerów wyjechali do Ameryki, na Węgry, część z nich po dziś dzień żyje w Limanowej.
W połowie XIX w. rozpoczęto starania o stworzenie we wsi szkoły. Dzieci z Jaworznej musiały bowiem chodzić na lekcje do odległych Ujanowic. Z powodu znacznej odległości i niebezpiecznej przeprawy przez burzliwą Łososinę wiele z nich zaniedbywało naukę. Z inicjatywy ks. Głąbińskiego stworzono w 1858 r. w Jaworznej szkółkę, tzw. „prywatną” (nazywano ją też „zimową”), mieszczącą się w domu jednego z gospodarzy. Nauka w takiej szkole trwała od św. Katarzyny (25 listopada) do końca kwietnia, a więc ok. 5 miesięcy. Na jej utrzymanie płacili rodzice po 40 halerzy od każdego dziecka. Nauczycielami byli miejscowi, światlejsi gospodarze, którzy za swą pracę otrzymywali 1 zł od dziecka rocznie. Uczyli oni rachunków, czytania, pisania oraz katechizmu. Do takiej szkółki uczęszczała także młodzież, która po 4 okresach zimowych kończyła edukację na etapie elementarnego wykształcenia. W 1911 r. utworzono w Jaworznej szkołę publiczną, po kilku latach przeniesiono ją do samodzielnego budynku. Pod koniec XIX w. mieszkało tu 555 mieszkańców i było 85 domów mieszkalnych.
W czasie I wojny światowej toczyły się na stokach okolicznych wzgórz zażarte walki pomiędzy wojskami austro-węgierskimi i Rosjanami. Pamiątką tych bojów jest cmentarz wojenny nr 359 na Korabiu (przy czarnym szlaku na Sałasz) oraz ślady okopów i leje po ostrzale artyleryjskim na os. Przyjaworz.
Od początku XX w. mieszkańcy zabiegali o utworzenie we wsi samodzielnej parafii z osobnym duszpasterzem. Wcześniej chodzono na msze św. do Kamionki, Laskowej lub odległych Ujanowic. Budowę kaplicy rozpoczęto z inicjatywy ujanowickiego proboszcza ks. Bernarda Dziedziaka w kwietniu 1932 r. Naczelnik gminy St. Oleksy ofiarował działkę i kamień budowlany, miejscowi cieśle zadeklarowali po 30 darmowych dniówek roboczych. Plany i nadzór budowlany ofiarował Stanisław Augustyn ze Żmiącej. Wśród miejscowej ludności rozprowadzano specjalne pocztówki-kupony, przeznaczone na sfinansowanie świątyni. W ciągu kilku miesięcy letnich 1932 r., nad stromym brzegiem potoku wybudowano „miły i wcale sympatyczny” kościółek, który zdaniem miejscowego nauczyciela Czechowskiego, „będzie dla potomnych wzorem, że jak się chce, to się wszystko da zrobić”.
W czasie wojny Jaworzna była ośrodkiem działań partyzanckich. Mieściła się tu placówka terenowa AK o kryptonimie „Ulga”.
Z racji położenia w głębokiej dolinie wartko płynącego potoku (na odcinku 4,5 km różnica poziomów wynosi 300 m) w Jaworznej już w XIX w. powstało wiele młynów. W szczytowym okresie było ich 15, a niektóre pełniły swą funkcję do lat 80-tych XX wieku. Oprócz mielenia mąki napędzały piły tartaczne, służyły do ubijania sukna, a nawet produkcji energii elektrycznej. Młyn A. Oleksego wytwarzał prąd na potrzeby miejscowej szkoły aż do 1969 r., kiedy to Jaworzna została zelektryfikowana.
W dolnej części wsi, nieco poniżej nowej szkoły, zachował się drewniany budynek „starej szkoły” z początku XX w.
W centrum wsi stoi wspomniany wyżej murowany kościółek z 1932 r. p.w. Przemienienia Pańskiego. Znajdująca się w głównym ołtarzu figura Chrystusa Cierpiącego z XVIII w., dłuta nieznanego artysty otaczana jest wielką czcią przez mieszkańców. Przedtem figura znajdowała się niedaleko obecnego kościoła,  pomiędzy trzema rosnącymi koło siebie lipami, nad stromym brzegiem potoku. O Chrystusie Cierpiącym z Jaworznej pisał pięknie w „Przewodniku Katolickim” z 1934 r. pochodzący stąd nauczyciel i literat p. W. Dunarowski (nazwisko rodowe Dudek), który mieszkał i tworzył w Bydgoszczy.
„Szkarłatem odziany, w cierniowej koronie, na dłoni wsparłszy umęczoną głowę
Siedział w ciasnej kapliczce, wciśnięty we wnękę z trzech potężnych lip utworzoną…”
Z Jaworzną związany był p. Andrzej Janas, znany w okolicy artysta rzeźbiarz, twórca wielu kapliczek.
 

Warte uwagi

Patronat medialny

Partnerzy